Jest ktoś kto przestał oglądać ten serial? I tak wytrzymałam długo. Miałam sobie odpuścić tylko odcinek ze ślubem Srejli, a tak się złożyło, że do tej pory nie obejrzałam kolejnych odcinków i wcale nie tęsknie.
Nie wiem czy udało mi się ukryć wpis dlatego już teraz piszę
SPOILERY! DUŻO SPOILERÓW! SAME SPOILERY!
W książce każdy rozdział jest naprzemiennie poświęcony innemu pierwotnemu, choć np. w rozdziale beczki pojawia się kluska etc. Cała historia kręci wokół Vivianne Lecośtam( hybrydy czarownicy i wilkołaka), która ma zawrzeć małżeństwo z wilkołakiem aby czarownice i wilkołaki mogli zawrzeć sojusz pokojowy( co jest nie na rękę pierwotnym, ale tylko Klaus to widzi, ale i tak nic sobie z tego nie robi bo zakochuje się w Vivi. Najbardziej rozczarowującą postacią wg mnie jest Klaus, mianowicie wielka i złą hybryda zakochuje się od pierwszego wejrzenia na przyjęciu zaręczynowym swojej wybranki. Nie może jej mieć więc z rozpaczy upija się i szlaja z jednego burdelu do drugiego, ale kiedy pewnego dnia dostrzega ją na ulicy i widzi "światłość" zdaje sobie sprawę, że dla Klausa Mikaelsona nie istnieje słowo nie. Wtedy pojawiła się we mnie nadzieja, że powróci stary Klaus i oderwie narzeczonemu głowę, ale Klaus miał inny plan, postanowił stać się dla niej lepszym człowiekiem. Obserwował ją w ukryciu w krzakach( w ogrodzie w jej domu), aż pewnego dnia ona przyłapuje go na tym i dopiero wtedy się zaczyna: schadzki, dramaty zakochany, ona go opuszcza, a on ją później wita z otwartymi ramionami( Klaus, który nigdy nikomu nie wybaczył zdrady#fucklogic ) i są razem, aż jej narzeczony dowiaduje się o romansie i wysyła ma nich watahę wilków , które ją zabijają. Wątek Bex, był schematyczny do bólu( chciała dowódcę wojska przeciągnąć na swoją stronę, ale się w nim zakochała, a kiedy przedstawiła go rodzinie to on nie spodobał się Klausowi i ten go zabił) Jedynie Eli był znośny bo próbował knuć i układać się z czarownicami
Momentami nie wiedziałam czy czytam opowieść o pierwotnych wampirach czy kiepski harlequin. Później napisze Ci co się działo w drugiej części, tam to dopiero były jaja( po tym co tam przeczytałam do trzeciej nawet nie zaglądnęłam)
Niech ktoś usunie jeśli może ten mój pierwszy post, dodał mi się przez przypadek niedokończony :(
Hahaha, przecież to jest jakaś kpina :D Ale ostatecznie chyba wszystko jest lepsze, niż Klaus tatuś i Hayley I Królowa Bagien, więc może lepiej byłoby dla Plec, gdyby serial poszedł bardziej w kierunku książek?
Dzięki za informacje, wszystko się fajnie ukryło, a jak przyjdzie Adria to ona Ci scali/usunie te niepotrzebne posty ;)
"Don't you worry, brother - our bond is unbreakable"
Klaus i kolejna światła z dupy lasencja, czyli klaroline dla ubogich, wersja retrospekcyjna. Hell yeah. Aż dziw, że Klusio sam tam małżeństwa nie proponował, albo nie wskoczył w ciało narzeczonego.
Ja również sądziłam, że książka pomimo wszystko jest lepsza od serialu do czasu kiedy przeczytałam drugą książkę. Tam to Julka pofolgowała swojej wyobraźni na całego.
Klaus, który po ponad czterdziestu latach nie był w stanie poradzić sobie ze stratą Vivianne, lata od baby do baby,gryząc i zabijając naprzemiennie. Po takim wstępie myślałam, że historia wróciła na właściwy tor, ale potem ten idiota postanowił sprowadzić swoją ukochaną z the other side i zawarł pakt z czarownicą na mocy którego przywiązała się do niego. A potem zdarzyła się rzecz, na którą sadziłam nawet Plec nie wpadnie, ale najwidoczniej przez śluby w TO i TVD całkiem siadły jej na mózg. Kluska się oświadczyła i wzięła ślub ze swoją tru lov, a beczka która nie mogła przeboleć śmierci ukochanego, zaplanowała demoniczną zemstę na Klausie - zniszczę mu ślub. No śmiech na sali! W między czasie okazało się, że czarownice sprowadzone przez czarownice Klausa (wtf?) są krwiożerczymi czarownicami(wtf?wtf?wtf?) i należy je zabić, wyobraź sobie rozpacz Klausa, kiedy musiał zabić swoją żonkę (tak się zastanawiam czy Plec wymyślając to nie była na haju), ale trzeba przyznać, że mieli ładne pożegnanie. O i jeszcze Elijah, który tropił z taką jedną czarownicą te krwiożercze czarownice zakochał się w niej, a ona w nim, ale nie wiem jak ich historia się skończyła bo nie sięgnęłam już po kolejną książkę
Szczerzę to tez sobie odpuściłam w połowie 1 sezonu zrobiłam sobie 2 tygodniową przerwę i też nie tęskniłam po prostu zapomniałam. Ale bardzo się cieszę ze nudów wróciłam do serialu i go dołączyłam bo było warto